Aktywne Powitanie Lata z 2VegeLovers


Lato nieubłaganie dobiega końca, a wydaje nam się, że całkiem niedawno witałyśmy lato aktywnie i na roślinnej mocy;) Dzisiaj wspomnień kilka z 18 czerwca i naszego Wydarzenia :D.



Gotowanie jest nam bliskie, ale skoro pozwalamy sobie na całkowite kulinarne rozbestwienie w roślinnej kuchni, treningi to już nie tylko pasja, ale też ważny element życia, który pozwala cieszyć się zdrowiem i zrównoważoną masa ;p. 


Uwielbiamy łamać okołotreningowe stereotypy ryżu i kurczaka, udowadniając, że weganie mają moc:).

Po aktywnym spotkaniu z naszymi czytelnikami w marcu poczułyśmy wiatr w żaglach i postanowiłyśmy po raz kolejny poruszyć Trójmiasto;).

Przygotowania ruszyły pełną parą już pod koniec maja. 


Były poszukiwania sił wsparcia, były nerwy, niedospane noce, uciekający na spacer z dziećmi mężowie i cała moc przygotowań, z gotowaniem, pieczeniem i testowaniem włącznie. Nie zabrakło też litrów kawy, shaków proteinowych i machania ciężarami;). 


Ostatecznie uzyskując wsparcie zaprzyjaźnionych trenerów ( ale o tym za chwilę) oraz sponsorów: Cup and Cakes - Mobilna Kawiarnia, Super Krówka, Sweet Piggi oraz Strefa@Biznesu 5 czerwca ruszyły zapisy i z całą dwudziestką chętnych na pospolite ruszenie spotkałyśmy się 18 czerwca o godzinie 10 na Plaży w Gdyni Orłowie :)


Upał to za mało powiedziane, z nieba lał się żar, a my dla naszych uczestników miałyśmy w zanadrzu zróżnicowane treningi. 

Magda, która kocha ciężary i wymagające treningi po raz kolejny zaprosiła Trenera Artura, z którym kilka minut po 10 wystartowaliśmy z treningiem funkcjonalnym, w trakcie którego był pot, łzy a nawet dało się słyszeć błagania o koniec;p. 




Endorfiny szalały, a na ich podbicie były roślinne, ciecierzycowe batony proteinowe - zdrowe i niebezpiecznie pyszne, ale przede wszystkim bogate w białko i idealnie sprawdzające się okołotreningowo. 


Ciecierzyca była zresztą naszym motywem przewodnim na wydarzeniu i jak przekonali się Uczestnicy w wydaniu słodkim smakuje przepysznie. Przepis znajdziecie tutaj.

Po chwili przerwy, roślinnym podładowaniu baterii i porządnym nawodnieniu i nasmarowaniu kremem z filtrem ( przynajmniej w teorii ;)) zaczęło się szaleństwo. 


Weronika Moszczyńska i treningowe szaleństwo Kasi, czyli zumba. Była moc energii, śmiechu i głośnych śpiewów. Moi drodzy, ruszyliśmy na chwilę plażę z leżaków i kocy, a nawet w końcu ludzie wyszli zza swoich parawanów. 





Na odbudowanie sił po mocnym i aktywnym spotkaniu przyszedł czas na ciecierzycę w wytrawnej formie podaną z ryżem, czyli indyjska moc z warzyw.


Na deser były upominki i zniżki od sponsorów oraz uściski i podziękowania.


Było pięknie, energicznie i wierzcie lub nie ale wszystko na roślinnym paliwie;) I pomimo popalonych pleców szczęśliwe żegnałyśmy się z Uczestnikami :)


Jedzmy więcej trawy, trenujmy i bądźmy zdrowi :)


Etykiety: ,