Była kawa, były ploty i rozmowy o jedzeniu. Później miał być spacer po Parku Kolibki, ale przypadek sprawił, że natrafiliśmy na bardzo ciekawą debatę zorganizowaną w ramach
Festiwalu Globaltica 2016 pod tytułem “
Status Moralny Zwierząt”. Nie mogłyśmy przejść obojętnie zwłaszcza, że dyskusja prowadzona przez Piotra Najsztuba owocowała w ciekawą wymianę poglądów pomiędzy: prof. Magdaleną Środą, Prezydentem Robertem Biedroniem, Profesorem Andrzejem Elżanowskim oraz założycielem Stowarzyszenia Empatia - Dariuszem Gzyrą.
Po wysłuchaniu debaty ogarnęła nas jednak spontaniczna myśl, ażeby zostać na Globaltice. No tak, kompletnie nieprzygotowane w sandałkach, M. w spodenkach, K. w letniej sukience - czyli idealny strój festiwalowy, zwłaszcza w chłodny lipcowy wieczór. Ale co tam, raz się żyje, a takie okazje nie zdarzają się codziennie. Mężowe wybrali wieczór filmowy, my zdałyśmy się na muzykę.
Jak było: magicznie, pięknie, stylowo. Oczywiście biorąc pod uwagę rosnącego brzdąca w brzuszku K. usiadłyśmy z dala od sceny, ale muzyka umilała nam wspólnie spędzany czas, rozmowy, nowe pomysły i plany na najbliższe miesiące.
Do tego nie zawiodły foodtrucki, także z wegańską alternatywą jedzeniową. Tym razem zdecydowałyśmy się na połączenie smaków Indii, czyli ciecierzycę z ryżem od restauracji
Taj Mahal
Tak, tak połączenie ryzykowne, ale zapite ciepłą herbatą, bo mroziło nas strasznie.
Była to nasza pierwsza Globaltica ale zgodnie uznałyśmy, że nie ostatnia. W tym roku było spontanicznie, w przyszłym przyjdziemy zaopatrzone w doświadczenia, czytajcie ciepłe bluzy i długie spodnie oraz kocyk:).
Weekend upłynął więc rodzinnie i niezwykle, a przede wszystkim w najlepszym towarzystwie:D.