Majówka rządzi się swoimi prawami...grille palą się w parkach, na skwerach, ba i na balkonach;p.
Zapakowałyśmy więc warzywa, marynaty, dzieciaki i mężów i ruszyłyśmy na wegańskie szaleństwo grillowe w Gdyni Kolibki.
Było słonecznie więc musiało być aktywnie: piłka, kręgle na trawie, zabawa w chowanego i niezastąpiony badminton!
A skoro grill, nie zabrakło jedzenia: szaszłyki, grillowane tofu, sałata, kotlety z batatów, szparagi. Wszystko wegańskie, kolorowe i pyszne.
Sezon grillowy uważamy za otwarty, a więcej o wegańskim grillowaniu oraz przepisy z naszej majówki zamieścimy już w tym tygodniu na blogu. Obserwujcie bloga ...tego nie można przegapić;)
Etykiety: filozofia życia, polski, styl życia, weganizm