WEGE W RESTAURACJI

Znacie to uczucie, kiedy otwieracie menu w restauracji a tam...bum...no chyba trzeba będzie zamówić sałatę prosząc, aby była bez sera, a ewentualnie w wypadku wegetarian można co najwyżej zamówić pizzę?

MY znamy nawet zbyt dobrze. Restauracje mają to do siebie, iż bywają różne, ale niestety podejście do niemięsożernych klientów pozostawia często wiele do życzenia… Dlaczego?




Zacznijmy od podstaw. Już na początku wegetarianie i weganie często mogą spotkać się z poczuciem, iż są gośćmi gorszej kategorii, albo odbierani tak, jakby dopiero co przybyli z Marsa - no bo przecież wymyślamy, marudzimy i nie chcemy wciągnąć łososia - swoją drogą od kiedy owoce morza nie są zwierzętami, zaś ricottę produkuje się z mleka roślinnego w masowym wydaniu?  Zatem z ogromnym zdziwieniem na twarzy kelnerka słyszy, iż oto siedzi przed nią dziwoląg, który twierdzi, że chce zjeść cos wegetariańskiego, a nie chce zjeść krewetek, o weganach już nie wspominając, bowiem to już marsjańska sprawa.

Tak więc pozostaje sałata i o ile kucharz wykaże wolę współpracy pieczone ziemniaki albo kopa ryżu, bo na inwencję moi drodzy nie ma co liczyć w większości miejsc. O absurdach i traktowaniu nas jako niemile widzianych, albo raczej karmionych gości więcej? Ok. Sytuacja z ostatnich miesięcy. K. w restauracji, w której jest częstym gościem prosi o wegetariańską wersję dania - mówiąc krótko bez dodatku gulaszu z mięsa i co słyszy...że dodatki serwowane są wyłącznie w towarzystwie mięcha i nie ma możliwości zapłacenia za danie i zaserwowaniu placków nie polanych sosem! No tak wymaga to bowiem niezwykłej woli współpracy oraz jest nie lada wyzwaniem dla kucharza, podobnie jak przygotowanie dania - czytaj mixu sałat z sosem z poza karty dań.

Na pocieszenie jednakże dodamy, że są tez miejsca, gdzie można się pozytywnie zdziwić. Oto w niedawno powstałej knajpce w Gdyni na pytanie o danie z poza karty dań K. otrzymała z uśmiechem na ustach Pani Kelnerki cudowna wegańską sałatkę z griLlowanymi warzywami, orzechami i chipsami z pietruszki. Można? Pewnie, że można, zwłaszcza, że można się nią było spokojnie najeść:)
Innym przypadkiem jest jedna z tajskich knajpek, gdzie na prośbę M. o przygotowanie dania bez sosu ostrygowego z powodu weganizmu, kucharz bez problemu zgodził się dodając, iż weganie są mile widziani i zawsze wychodzą najedzeni:)

Tak więc wegetarianie i weganie, no  w gastronomicznych lokalach o nie roślinnym profilu nie mamy lekko.

A jakie są wasze restauracyjne doświadczenia?

Etykiety: , , ,