Weekend jest dla nas. To czas kiedy odkładamy na bok blogowanie, Facebook i Instagram. To czas naszych rodzin. Dzisiaj pokażemy Wam mały kawałek naszego weekendowego życia, a że ku rozpaczy naszych dzieciaczków wakacje dobiegają końca, ostatnie wolne dni musiały być intensywne:)
Co można robić w ostatnie dni tygodnia w Trójmieście? Możliwości jest wiele. Nie tylko w samej Gdyni, ale też w okolicznych miejscowościach.
Niezwykłe miejsce i dla dużych i dla tych mniejszych fanów przygód.
Znajdziecie tam pola kukurydziane zamienione w labirynty, których przejście, a raczej wyjście z nich wymaga umiejętności posługiwania się otrzymaną mapą, wygodnych butów i zdecydowanie zamiłowania do pieszych wędrówek.
Czy można pobłądzić? Oj można. Na szczęście mąż K. rozpracowuje każdą mapę i co roku znajdujemy światełko w tunelu.
Niezwykłe miejsce i niezwykła wystawa przedstawiające emigrację na przestrzeni wieków. Pełna różnorakich bodźców, ciekawych i nieznanych wcześniej informacji, symboli oraz atrakcji. Zdecydowanie obowiązkowy przystanek kulturalny w Gdyni umiejscowiony na Dworcu Morskim.
Może morze? No raczej wypada:) Tak więc przebijając się przez parawany dotarłyśmy do jedynego miejsca na plażowej mapie w Gdyni, gdzie nie tylko dzieciaki i my mogłyśmy nacieszyć się morzem i plażą, ale również Tosia, czyli roczna sunia M.:).
To miejsce to tzw. plaża dla psów mieszcząca się na styku Gdyni i Sopotu. Plaża, na której brakuje parawanów i parasoli, za to nie brakuje biegających czworonogów i roześmianych dzieci i dorosłych. Apetytów też nie brakuje, więc na plażę warto zabrać ze sobą trochę przekąsek, czyli to co i ciężarne i nieciężarne weganki lubią najbardziej:)
Oczywiście, jako, że to ostatni weekend sierpnia musimy wspomnieć o corocznym, najtrudniejszym terenowym biegu w Polsce, czyli Biegu Morskiego Komandosa.
Odwieczne marzenie M., do którego wzdycha, ale co roku dostaje niemal dreszczy kiedy ogląda relacje. No cóż to bieg nie byle jaki - nadmorskim szlakiem, lasem, pełen przeszkód, czołgania się i ku panice M. niezłego zjazdu do błocka z dużej wysokości. Wielki szacunek za odwagę i wytrwałość dla uczestników, zwłaszcza, że w tym roku temperatura sięgała blisko 30 stopni!
Dzieciaki były tak zachwycone wydarzeniem, że po pogoni za uczestnikami biegu po plaży zapowiedziały zgodnie, że w przyszłym roku wystartują w kategorii dla najmłodszych:). Może zmotywują też w końcu M. ?:D
Ale, ale, lubimy także miejsca w Gdyni, które są mniej oblegane, gdzie można zaznać błogiego spokoju, zwłaszcza w sezonie, kiedy wydaje się, że wszędzie jest tłoczno. Takim miejscem jest położony na osiedlu Kamienna Góra park Marii i Lecha Kaczyńskich. Miejsce, które pomimo położenia przy kolejce linowej i punktu widokowego nie wiedzieć dlaczego nie przyciąga tabunów turystów.
Gołym okiem widać, że co weekend schodzą tam ci, którzy szukają odskoczni od sezonowego zgiełku, rodziny, biegacze, czytelnicy, osoby z psami. Każdy znajdzie tam coś dla siebie. Jest miejsce do spacerowania, mały plac zabaw, mnóstwo kwiatów oraz przestrzeni na piknik lub po prostu leniuchowanie na kocu.
Jak widzicie nie narzekamy na nadmiar czasu w ostatnie wakacyjne dni. Ładujemy baterie i łapiemy ostatnie porządne dawki naturalnej witaminy D.
Etykiety: polski, styl życia